.

.

piątek, 24 stycznia 2014

Zupa: Pomidorowe eksperymenty z ravioli i rukolą

Kolejny przepis oparty w większości na zupowej książce ("smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów"). Jednak dziś w porównaniu do ostatniego posta nie trzymałam się w pełni podanego przepisu. Oryginalnie zupa zawiera samodzielnie wykonane ravioli z serkiem ricotta i rukolą, natomiast ja poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe z ricottą i szpinakiem. Byłam ciekawa jak ravioli będzie komponować się z zupą, gdyż znam je tylko z opcji z sosem pomidorowym. I muszę przyznać, że pozytywnie się zaskoczyłam taką kombinacją.
Zupa nie wymaga specjalnie kuchennych umiejętności poza czytaniem ze zrozumieniem i odrobiną wyczucia. Całe jej przygotowanie zajmuje ok. 20-30 minut.

Składniki: (4 porcje)
  • 2 szalotki
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 1-2 łyżki przecieru pomidorowego
  • 1l bulionu drobiowego 
  • garść rukoli
  • świeża bazylia 
  • opakowanie ravioli z serem ricotta i szpinakiem (dawałam po 8 ravioli na porcję)
  • sól, pieprz
  • oliwa

Sposób przygotowania: 
Bulion - i tu znowu ułatwienie. Do gotującego się 1l wody wrzuciłam 2 kostki bulionu drobiowego.
Ravioli gotujemy wg wskazówek na opakowaniu. 
Na dnie garnka z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, dodajemy poszatkowaną drobno szalotkę oraz czosnek. Gdy zmięknie i lekko nabierze koloru dodajemy pomidory z puszki i przecier pomidorowy. Całość zalewamy bulionem i zagotowujemy. Na sam koniec doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy rukolę oraz bazylię. 




W talerzu zalewamy ravioli zupą, przyozdabiając rukolą i posypujemy ociupinką parmezanu.


Smacznego!

niedziela, 19 stycznia 2014

Krem z kalafiora z szynką prosciutto, boczkiem i migdałami

Dzisiejszy obiad, to pomysł z książki kucharskiej "smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów" , którą osobiście gorąco polecam. 
Jeśli chodzi o kalafiorową, to za tą typową, na rosołku średnio przepadam, natomiast ta wyszła pysznie, dodatkowo w połączeniu z pieczoną szynką prosciutto, smażonym boczkiem i pokruszonymi migdałami, które podkreśliły jej smak.
Oryginalnie przepis zawiera tylko z pieczoną szynkę, jednak w czasie przygotowań miałam małą awarię - mianowicie trochę mi się przypaliła w piekarniku, więc postanowiłam urozmaicić zupę boczkiem aby nieco uratować i zatuszować tę małą porażkę. Od siebie dodałam migdały, gdyż lubię ich delikatny, lekko słodkawy smak w zupach.
Same wykonania nie sprawia większych trudności, a czas który trzeba na nią poświęcić to ok. 40 minut. Ilość zupy starczy na około 4 porcje.
Składniki:
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 1 kalafior
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1l bulionu drobiowego
  • 2 łyżki masła
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatowej 
Dodatkowo:
  • 4 plastry szynki prosciutto
  • garść migdałow
  • 100g boczku
  • 60ml śmietany 12%
 
Sposób przygotowania:  
Zacznijmy od dodatków. Do piekarnika rozgrzanego na 190stopni włożyć szynkę prosciutto i piec ok. 10-15 minut. Najlepiej zaglądać do piekarnika co jakiś czas aby nie odnieść klęski tak jak ja.

 Na rozgrzanej patelni podsmażyć boczek, a migdały posiekać.

W garnku o grubym dnie roztopić masło i wrzucić do niego posiekaną cebulę, seler naciowy i czosnek. Podsmażyć aż wszystkie składniki zmiękną. 
Następnie dodać kalafior oraz gałkę muszkatową. Wszystko dokładnie wymieszać i lekko podsmażyć, a później zalać wszystko 0,5l bulionu i zagotować. Gdy to nastąpi, dusić zupę pod przykryciem przez ok. 20 minut, aż kalafior dokładnie zmięknie. 

 Po ugotowaniu, całość zblendować. Jeśli zupa wyda się zbyt gęsta rozrzedzić ją pozostałym bulionem i również doprawić solą i pieprzem.
Przed podaniem udekorować śmietaną, dodać migdały, szynkę lub boczek. 

Smacznego!

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Domowe pesto

Osobiście nie przepadam za kupnym pesto (możliwe, że już gdzieś wcześniej o tym wspominałam). Jest dla mnie za słone i nieco za mdłe. Więc dziś aby uratować powoli umierającą bazylię, postanowiłam zrobić własne, domowe pesto. Sporo różni się od oryginału, chociażby tym, że zamiast orzeszków pinii użyłam migdałów, a parmezan, zastąpiłam serem le gruyere. Ale to w tym przypadku jest dla mnie mało ważne, gdyż wyszło aromatyczne (dodałam od siebie ząbek czosnku) i odpowiednio słone, dzięki czemu idealnie komponujące się z delikatnym smakiem i mięsistą konsystencją mozzarelli. 



Składniki: 
  • 1 krzak bazylii (nie musi być cały, ja zużyłam tak 3/4)
  • garść migdałów
  • garść startego sera (ciężko mi określić ile tego było, reguła na oko i proporcji dyktowała mi ilość)
  • 1 ząbek czosnku
  • 1-2 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
  • główka mozzarelli
  • bagietka
Sposób przygotowania:
Do miski wrzucamy posiekane liście bazylii, starty drobno ser, drobno zmielone orzechy, ząbek czosnku, oliwę, sól i pieprz. Wszystko miksujemy za pomocą blendera iiiiiiiiii właściwie to wszystko. :)




Ja jeśli nie robię pesto z makaronem i kurczakiem, to łącze je zawsze z mozzarellą oraz bagietką na ciepło. Do tego pomidorki koktajlowe i pyszna kolacja gotowa. 

Smacznego!

niedziela, 12 stycznia 2014

Flammkuchen

Po dłuższej nieobecności wracam i przez najbliższy czas, bardzo bliżej nieokreślony, będę nadawać z nowego miejsca, a mianowicie z Zurichu w Szwajcarii. Pierwsza tak ogromna zmiana w moim życiu, a pod kątem bloga - TYLEEE nowych smaków przede mną! :) I od razu pragnę podzielić się tu pierwszym szwajcarskim (chociaż tak po prawdzie to dokładnie alzackim) przepisem na szybką przystawkę zwaną Flammkuchen, którą po raz pierwszy przygotował dla mnie mój chłopak. Flammkuchen jest typowo wiejskim daniem. Nazwa oznacza dokładnie "pieczone w ogniu", gdyż sama potrawa (o ile można to tak nazwać) pełniła w wiejskich domach specyficzną funkcję, mianowicie owy kawałek ciasta/tarty miał za zadanie sprawdzić czy piec w którym będzie wypiekany chleb jest już odpowiednio nagrzany (zbyt wysoka temperatura nie nadawała się do pieczenia chleba). Z tą przystawką można głównie spotkać się na alpejskich stokach jak i niemieckich/francuskich/szwacjarskich pubach, podawaną razem z piwem czy winem. I mimo intensywności smaków, bardzo dobrze się komponuje z towarzyszącym jej trunkiem, nie zabijając jego smaku i aromatu.


A więc do przygotowania Flammkuchen potrzeba:
  • 1 ciasto do tarty bądź na bazie ciasta chlebowego (my kupujemy gotowe)
  • 1 opakowanie boczku
  • 400ml cream fresh 
  • 1 cebulę
  • oregano
Sposób przygotowania:
Ciasto rozkładamy, dzielimy na mniejsze kawałki (kwadraty najlepiej) i smarujemy je creamem fresh. Na górę rozsypujemy poszatkowaną cebulę oraz pokrojony w kostkę boczek. Obsypujemy oregano i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200stopni na 10-15 minut (aż boki nabiorą lekko brązowego koloru). Podajemy ciepłe jako przystawkę bądź kolację. 
Smacznego!

piątek, 3 stycznia 2014

Handmade. Broszki

Dawanie oraz otrzymywanie własnoręcznie wykonanych/zaprojektowanych prezentów sprawia mi największą radość. Trud włożony w pracę, efekty i ta nutka ekscytacji nie występuje w takim natężeniu podczas wręczania gotowych prezentów. 
Tak więc postanowiłam obdarować najbliższych moimi wyrobami, bo nie ukrywam, że ich reakcja i ewentualna krytyka jest dla mnie bardzo ważna. 
I tak moja chrzestna otrzymała broszkę w odcieniach brązu.


Natomiast kuzynka w odcieniach fioletu, srebra i perły. I jak na pierwszej widać niestety gdzie-nie gdzie trochę kleju, to ta druga stała się moją małą dumą, bo widzę progres.
 
Tyle z chwalenia na dziś.
Pozdrawiam,
Gosia 

Szpinakowe paszteciki z ciasta francuskiego

Pozostając w szpinakowym klimacie, prezentuje przepis na paszteciki z ciasta francuskiego właśnie z takim nadzieniem. Już kiedyś wrzucałam tu przepis na taka przystawkę, tylko, że z nieco innym nadzieniem. A znajdziecie go TU. 
Co do nadzienia niespecjalnie wysilałam się z kreatywnym kombinowaniem i po prostu bazowałam na sosie szpinakowym, który podałam we wcześniejszym poście (TU). Jedyną zmianą była mniejsza ilość śmietany oraz kawałek piersi z kurczaka. Pasztecików wyszło 9 - 10, w sam raz na jedną z imprezowych przystawek. 

Składniki:
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego 
  • ok. 100g listków szpinaku
  • 1 mała cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • ok. 100g boczku
  • 100g piersi z kurczaka
  • 200ml śmietany 12%
  • masło
  • oregano, zioła prowansalskie
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:
I sposób przygotowania właściwie taki sam jak we wcześniejszym poście..
Na rozgrzaną patelnię wrzucić pokrojony w kostkę boczek. Gdy stopi się tłuszcz, dodać poszatkowaną cebulę oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Następnie pokroić kawałek piersi z kurczaka w kostkę i również dać na patelnię. Oprószyć solą i pieprzem. Gdy pierś z kurczaka się zarumieni dodać wcześniej oczyszczony i osuszony szpinak. Smażyć aż zmniejszy się jego objętość, dodać śmietanę. Całość doprawić ziołami, ewentualnie granulowanym czosnkiem, solą i pieprzem - wedle uznania. Odłożyć do wystygnięcia. 
Piekarnik nagrzać do 200stopni, na grzałkę góra dół. 
Ciasto francuskie rozłożyć, podzielić na 8-9 rządków w każdym na 4 mniejsze kwadraty. Co drugi kwadrat ponacinać. Następnie nałożyć nadzienie, skleić i odłożyć na blachę. W garnuszku roztopić trochę masła i posmarować paszteciki. Włożyć do piekarnika i piec przez ok. 15min, aż nabiorą złoto-brązowego (bardziej złotego) koloru. 



Taką łatwą przystawkę można podawać zarówno na ciepło i na zimno, a nawet sprawdza się na drugi dzień jako drugie śniadanie:) 

Smacznego!