.

.

niedziela, 15 listopada 2015

Czekoladowy mus z avocado

Żeby pokochać avokado jeszcze bardziej?! Tego się nie spodziewałam. A jednak. Odkrywając kolejne zastosowanie tego owocu, zachwycam się jeszcze bardziej. Tym razem na słodko. 
Po raz kolejny ukłon w stronę Marty Dymek i jej Jadłonomii za kolejną, pyszną inspirację, gdyż to czekoladowe cudo osłodziło mi niejeden wieczór.

Przyznam się, że na początku trochę nie dowierzałam - avocado? na słodko?!  Zdanie zmieniłam już po pierwszej łyżeczce. Dzięki temu kremowi czekoladowemu nie ma już u mnie w domu Nutelli, za to jest pokaźny zapas ciemnego kakao. 


 Składniki: 
  • 1 duże dojrzałe avokado
  • 2-3 łyżki gorzkiego kakao
  • 2-3 łyżki miodu (dla Vegan - syropu z agawy)
  • 2 łyżki mleka (dla Vegan - mleka roślinnego)
  • szczypta soli morskiej
  • mielone orzechy (opcjonalnie)
  • do udekorowania migdały
Sposób przygotowania: 
Wszystkie składniki zmiksować na gładki krem za pomocą blendera lub dokładnie rozgnieść widelcem i wymieszać. 
Jeśli mamy ochotę na deser - przełożyć do miseczek i schłodzić w lodówce. Udekorować truskawkami lub malinami. 
Ja miałam ochotę na krem czekoladowy, więc do swojego musu dodałam zmielone orzechy i po wcześniejszym schłodzeniu jadłam go z chlebem, biszkoptami. 
Można też go zastosować jako wypełnienie do ciast (jednak polecam dodać do tylko wtedy gdy wiemy, że ciasto będzie tego samego dnia zjedzone).


Smacznego!

Rafaello z kaszy jaglanej

Uwielbiam Rafaello! Opakowanie tego słodkiego grzechu mogę równie dobrze pochłonąć sama, nikomu o tym nie mówiąc. Oczywiście nie robię tego często, wręcz bardzo rzadko, gdyż taka słodycz do najzdrowszych nie należy. Jednak to domowe Rafaello, mimo że bez pysznego kremu w środku, nie tylko jest zdrowsze, ale i pyszne. A gdy w domu ma się dziecko, przygotowanie go może być formą popołudniowych zajęć w kuchni. 

Mimo lekkich obaw i mocnego przywiązania do kupnego Rafaello, jego smak i wygląd bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Moje podniebienie również. 


Składniki: na ok. 20 sztuk
  • Pół szklanki kaszy jaglanej
  • 1 - 2 szklanki mleka (w wersji wegańskiej - mleko kosowowe/waniliowe/sojowe)
  • 2,5 łyżki miodu (lub inny słodzik w wersji dla wegan)
  • 120g wiórek kokosowych
  • łyżka masła
  • 2 łyżki mielone migdały (opcjonalnie)
  • aromat migdałowy lub waniliowy
  • migdały bez skórki
Sposób przygotowania: 
Kaszę przepłukać zimną a następnie gorącą wodą. Wsypać ją do garnka i zalać 1 szklanką mleka. Kaszę gotować na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż wchłonie całe mleko. Gdy to nastąpi, najlepiej spróbować kaszy i gdy będzie zbyt twarda, dodać kolejne pół szklanki mleka. Ważne aby kasza nie była zbyt wodnista, bo inaczej Rafaello się nie uda.
Na patelni podsmażyć 100g wiórek kokosowych aż nabiorą lekko pomarańczowego koloru. Następnie dodajemy ja razem z miodem do kaszy i dokładnie mieszamy. Można dodać też 2 łyżki mielonych migdałów. Dodajemy kilka kropel aromatu migdałowego/waniliowego i mieszamy. Jeszcze ciepłą masę formujemy w kulki wielkości orzecha włoskiego, do środka wkładając migdała. Obtaczamy w pozostałych wiórkach kokosowych i układamy obok siebie na talerzu. Gotowe Rafaello wkładamy do lodówki do słodzenia, ok. 1h.



Po słodzeniu nie pozostaje nam nic innego jak zajadać się naszym domowym Rafaello.

Smacznego!

Pierogi ruskie

Tradycje lepienia pierogów najczęściej wynosi się z domu. Lepi się je z babcią, mamą, caaałą rodziną. U mnie niestety tak nie było. Jednak nigdy nie stało to na przeszkodzie by samej się tego nauczyć. :)
Mieszkając za granicą brakuje mi wielu polskich smaków. Nie ma tu pysznych kiełbas, kabanosów, twarożku czy właśnie pierogów. Dlatego umiejętność przyrządzenia sobie czegoś "domowego" samej, daje mi w mojej prywatnej kulinarnej skali +50 do dumy i tak zwanego skilla!

Do przygotowania swoich pierwszych pierogów z pomocą przyszła mi strona kwestiasmaku.com. Tam znalazłam niezawodny i bardzo prosty przepis na ciasto do pierogów. Również dzięki tej stronie postanowiłam zrobić pierogi ruskie. Akurat tak się złożyło, że polski twarożek był w domu - więc nic tylko brać się do roboty! 


Składniki:

ciasto: (na 40 pierogów)
  • 300g mąki pszennej
  • 200ml gorącej przegotowanej wody
  • 25g masła
  • szczypta soli
farsz:
  • 250g ziemniaków
  • 250g twarożku tłustego
  • 1/2 cebuli
  • szczypta soli i pieprzu
  • tłuszcz
 -->>Dla mieszkających zagranicą: przy drugim podejściu musiałam kombinować, gdyż twarożek się skończył. Zastąpiłam twarożek fetą oraz 2 łyżkami Quarku, czyli tak jakby twarożku już ze śmietaną. Smakowo wyszło podobnie, dla balansu można dodać ciut więcej ziemniaków, np. 300g ziemniaków, 200g fety. 


Sposób przygotowania:
W gorącej wodzie roztopić masło, a następnie dodać do miski w której znajduje się przesiana mąka. Dodać szczyptę soli i zagnieść na gładką masę. Zawinąć w folię i odłożyć na 30 min. 

Ziemniaki obrać, pokroić w drobną kostkę (wtedy szybciej się gotują) i ugotować w osolonej wodzie. Ostudzić je, a następnie rozgnieść jak do pure ale bez jakiegokolwiek tłuszczu! Cebulkę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć na maśle. W misce rozgnieść dokładnie twarożek widelcem (ten kto ma maszynkę do mielenia mięsa, może ją zastosować), dodać rozgniecione ziemniaki, cebulkę, pieprz. Dobrze wymieszać. 

Przed lepieniem warto dobrze się przygotować. Znaleźć miejsce na gotowe pierogi, najlepiej stolnicę. Oprószyć ją mąką i obok przygotować czysty ręcznik kuchenny, którym przykryte będą ulepione pierogi. Blat na którym będziemy lepić pierogi dokładnie wymyć i również oprószyć mąką. Warto też mieć przygotowaną małą miseczkę z wodą na zwilżanie palców.
Ciasto podzielić na 4 części. Pozostałe 3 części zakryć aby ciasto nie wyschło. Rozwałkować pierwszą część na bardzo cienko, wykroić kółka. Farsz nakładać małą łyżeczką, na środku ciasta i sklejać. Gdy ciasto nie klei się, zwilżyć palce wodą i dociskać w miejscach gdzie się rozwarstwiły. 

 
 Gotowe pierogi układać na stolnicy i przykrywać szmatką. Gotować aż do wypłynięcia w osolonej wodzie z odrobiną tłuszczu (oliwa,masło).

Ja moje pierogi podaję zawsze ze stopionym smalcem mojej mamy. Smalec można zastąpić stopionym boczkiem, podsmażoną cebulką lub łyżką śmietany. 

Smacznego!

P.S. Pierogi można też bez problemu zamrozić. Mi nie pierwszy raz ratowały życie w kryzysowych sytuacjach, gdy lodówka pusta albo chęci do gotowania tyle co nic. :) 



sobota, 5 września 2015

Baba ghanoush aka hummus z bakłażana

Ostatnimi czasy, gdyby nie hummus to do obiadu chodziłabym głodna. Jest to moja mała podstawa śniadaniowa. 
Hummusem, którym się wręcz obżeram, to hummus klasyczny, na bazie ciecierzycy. Tym razem postanowiłam przygotować równie popularne, proste i zdrowe smarowidło, zwane Baba ghanoush.
Z wyglądu, a szczególnie jeśli chodzi o kolor, wygląda trochę jak zaprawa murarska, niech was nie zwiedzie - jest to zdrowy i pyszny dodatek do różnego rodzaju dań. 


Nie potrafiłam zdecydować się, którym przepisem się posłużyć - tym z jadłonomii czy z kwestii smaku. Postanowiłam więc, że zrobię coś pomiędzy tymi dwoma.

Składniki:
  • 2 bakłażany
  • 3- 4 łyżki tahini
  • pół łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
  • pół łyżeczki mielonej kolendry
  • pół łyżeczki gałki muszkatałowej
  • szczypta cynamonu 
  • sól 
  • 1-2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki soku z cytryny
do podania: 
  • pietruszka
  • sezam biały  
 Sposób przygotowania:
Bakłażany przekroić na pół, skroplić oliwą z oliwek i piec 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180st. 
Następnie bakłażana ostudzić, miąższ wybrać łyżką i przełożyć do miski. Dodać resztę składników i zmiksować. 

Podawać na płaskim talerzyku, obsypany posiekaną pietruszką, sezamem i skroplony oliwą. 



Smacznego!




Tabbouleh, czyli libańska sałatka z kuskusem

Moja fascynacja kuchnią libańską od jakiegoś czasu zdecydowanie rośnie i rośnie. Odkąd hummus skradł moje serce, chętnie próbuję i przygotowuję potrawy powszechnie znane w tej części świata. Ostatnio do grona odkrytych potraw dołączyła sałatka z kuskusem i warzywami, znana pod nazwą Tabbouleh. 


Prostotę i łatwość przygotowania tej sałatki, można by porównać do naszej polskiej sałatki ziemniaczano-warzywnej. Tak to sobie wyobrażam. 
Sałatka jest szczególnie popularna latem, gdyż jest lekkostrawna i, o ile można tak powiedzieć o sałatce, orzeźwiająca (to za sprawą mięty) i łatwa do zabrania ze sobą na piknik/plażę/do pracy. 

Poniżej podzielę się z wami moją wizją na Tabbouleh. Wszystkie składniki to te, które akurat były pod ręką, a ilość przeznaczona jest dla jednej osoby.

Składniki:
  • 3 łyżki kuskusu przygotowane według przepisu na podanego opakowaniu
  • 6 pomidorków koktajlowych
  • Pół żółtej papryki
  • 1 ząbek czosnku
  • Mała garść pietruszki
  • 3 łyżki drobno posiekanego szczypiorku
  • 10 listków mięty
  • 1 łyżka soku z cytryny (ja wyciskałam na oko, polecam dodać najpierw 1 łyżeczkę)
  • 1 - 2 łyżki oliwy z oliwek
  • Sól 
Sposób przygotowania:
Paprykę pokroić w drobną kosteczkę, pomidorki na małe kawałki. Posiekać pietruszkę i miętę. Wszystkie składniki wymieszać, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, szczyptę soli, sok z cytryny i oliwę. Wymieszać i wcinać!

Oczywiście ilość składników jest dowolna. Można dodać więcej papryki, mniej pietruszki - wszystko zależy od tego na co ma się ochotę.
Do sałatki można również śmiało dodać:
Kolendrę,
Orzechy pinii,
Zielony ogórek,
A szczypiorek zastąpić ( lub dodać obydwie) czerwoną, drobno posiekaną cebulą.


Smacznego i na zdrowie!

Dip z czerwonej fasoli według Jadłonomii

Jako taki mały kulinarny freak, nie mogłam ominąć publikacji pierwszej książki kulinarnej Marty Dymek. Dziewczyna ta od jakiegoś czasu zaskakuje wszystkich swoją wizją kuchni wegańskiej, a właściwie to zrywa z przekonaniem, że weganizm to tylko warzywa i sojowe kiełbaski. I mimo iż w żadnym razie nie mam zamiaru rezygnować z mięsa i produktów zwierzęcego pochodzenia (za bardzo kocham sery i hiszpańskie szynki!) to książkę przeglądam z zachwytem, czekać kiedy znów nadarzy się okazja by zrobić jakąś pastę, warzywny pasztet czy kremową zupę. 
Na pierwszy rzut poszedł dip z czerwonej fasoli - niebo w gębie! Dip ten nadaje się świetnie do nachosów ale również sprawdza się jako pasta na chleb. Lekko ostra, kremowa i stosunkowo tania w przygotowaniu, gdyż wszystkie produkty z listy składników zazwyczaj mamy w domu. 
Ja w moim dipie zrezygnowałam z kolendry, gdyż niespecjalnie za nią przepadam, a zamiast tego, oprószyłam całość posiekaną pietruszką. 
Poniżej wklejam zdjęcie przepisu prosto z książki i ogromnie zachęcam do jej zakupu. W moim przypadku, Jadłonomia to możliwość poszerzenia warzywnych horyzontów i pomocne rozwiązania i pomysły gdy w domu akurat czegoś brak, a zastąpić to można czymś na bazie warzyw. 


Polecam również blog o tej samej nazwie -> www.jadlonomia.com


niedziela, 14 czerwca 2015

Pesto z rukoli

Kolejny przepis na ekspresowy obiad. Pesto z rukoli zachwyciło mnie swym smakiem i samym wykorzystaniem rukoli! Przepis znalazłam w książce dla osób z nietolerancją glutenu i mimo iż mnie żadne alergie nie dręczą, chętnie sprawdziłam je w domu.
W smaku nieco ostrzejsze od delikatnego smaku bazyliowego pesto, a dokładnie to lekko kwaśnawe za sprawą głównego składnika. 

Dlaczego ekspresowe? Gdyż każdy kto posiada blender w domu może je przygotować w czasie gdy w garnku gotuje się makaron. 
Ja zaserwowałam swoje pesto z pełno ziarnistym makaronem i stekiem z tuńczyka. 

Składniki: 
  • 3 kubki rukoli
  • 15 listków świeżej bazylii (opcjonalnie)
  • 2 łyżki orzechów pinii
  • kilka kropli soku z cytryny ( 2 - 3 wystarczą)
  • szczypta soli

Sposób przygotowania:
Wszystko miksujemy razem w blenderze, podczas gdy w garnku gotujemy makaron.
Ja wymieszałam pesto w garnku z makaronem i odrobiną oliwy zaraz przed podaniem. 






Tapenada z czarnych oliwek

Tak samo jak w przypadku zielonych oliwek, czarne również idealnie nadają się na tapenadę. Obie różnią się nieco od siebie smakiem, ponieważ czarne oliwki nie są tak słone i kwaskowate, a smak pasty jest mniej intensywny.
W oryginalnym przepisie za intensywność smaku odpowiada anchois, jednak ja zostałam przy opcji nieco bardziej vegańskiej. 
W mojej tapenadzie dużą rolę odgrywa mniejsza ilość kaparów i duże kawałki suszonych pomidorów, które nadają jej lekko słodkawy smak. 

 
Oto moja wersja na tapenadę z czarnych oliwek:
  • 200g czarnych oliwek bez pestek
  • 1  łyżka kaparów
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 3 - 4 suszone pomidory
  • sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Tak jak w przypadku wcześniejszej tapenady, wszystko miksujemy razem za pomocą blendera.



Tapenada z zielonych oliwek

Oliwki - stosunek do nich zmienia mi się zależnie od pór roku i ludzi jakich spotykam. Kilka tygodni temu wróciła mi na nie ochota po cudownych wakacjach, gdzie Hiszpanie zajadali się nimi przy każdej okazji. Do tego doszło odkrycie mojej znajomej na proste oliwkowe pasty, zwane tapenady i tak od kilku dni krakersy z tapenadą to nieodłączny element letnich wieczorów. 
Tapenada z zielonych oliwek miesza ze sobą lekko kwaskowaty smak oliwek i czosnku. Świetnie pasuje na przystawkę do piwa i wina, a w czasie grillowania pysznie smakuje z chrupiącą bagietką. 



Dużą zaletą tapenady jest prostota jej wykonania, gdyż poza nożem, deską i blenderem niczego więcej nie potrzeba!

Składniki: 
  • 200g zielonych oliwek bez pestek 
  • 2 ząbki czosnku 
  • 10 - 15 listków świeżej bazylii
  • 2-3 gałązki świeżego tymianku
  • 1 łyżka kaparów
  • pieprz

Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy.
*W przypadku tej pasty sól jest nie potrzebna, gdyż oliwki są wystarczająco słone. 



Ciasto czekoladowe z nutellą i orzechami laskowymi

Kolejne ciasto ze strony mojewypieki.pl zostało przetestowane. Mimo obaw na ilością pracy, wyszło przepysznie i trafia do mojego skromnego top 5 z dotychczasowych własnoręcznie zrobionych wypieków. 

Ku zaskoczeniu, ciasto nie jest przesiąknięte smakiem nutelli, wręcz przeciwnie - delikatną orzechową nutą. Konsystencja bardzo lekka, co pozwala na niebezpieczne pochłonięcie więcej niż jednego kawałka!

W kwestii przepisu odsyłam bezpośrednio do oryginalnego przepisu -> TU! <- , ponieważ wszystko jest tam łatwo i klarownie opisane!

Powodzenia i smacznego!








niedziela, 3 maja 2015

Szybki stek z tuńczyka

Uwielbiam tuńczyka. Za sushi w każdej formie, za pasty na chleb, za sałatki, za sosy do makaronów. Naprawdę. 
Jednak mimo takiego uwielbienia - stek z tuńczyka jest, no teraz już był, dla mnie czymś totalnie nowym. 
I tak naprawdę, dopiero drugie podejście mnie zadowoliło.

Nie miałam specjalnie pomysłu aby doczytać co do tuńczyka pasuje najlepiej, więc tym razem, aby być też troszeczkę pewną swojego wyboru, zdałam się na przepis pani Magdy Gessler.
Przepis na marynatę zawierał w sobie: 
  • 0,5 łyżeczki suszonego rozmarynu
  • 1 łyżeczka pieprzu kolorowego w kuleczkach
  • 2 łyżki oliwy
  • sól (do smaku)
  • sok z połówki z cytryny
Gotową marynatą zalałam tuńczyka i pozostawiłam na godzinę aby dobrze nasiąknął, a następnie wysmażyłam go na grillowej patelni ( ok. 3 min z każdej strony, chociaż p. MG napisała, że tylko minutę). 
I muszę przyznać -  wyszło smakowicie. Mięso delikatne, przesiąknięte aromatem rozmarynu i cytryny, dobrze komponowało się z prostymi pieczonymi ziemniakami - łódeczkami i wiosenną sałatką. 
Teraz muszę tylko znaleźć pomysł na dobry sos/dip do pana tuńczyka i wtedy danie będzie w 100% pełne!
Tak czy siak, każdemu fanowi tuńczyka polecam zdrowego rybnego steka.


Jagnięcina z sosem miętowym i młodymi ziemniaczkami

Nareszcie dołączył do nas nowy członek rodziny - grill! W związku z tym koniecznie trzeba było go wypróbować. 
Robiąc typowe dla nas sobotnie zakupy, naszą uwagę przyciągnęła jagnięcina i to ona dostała zaszczyt wygrzania się na grillu jako pierwsza. 

Polędwica z jagnięciny, jak na nasze pierwsze doświadczenia z tym mięsem, wyszła bardzo dobrze. Dobrałam do niej prosty sos miętowy i to był strzał w dziesiątkę! Aromat mięty pysznie uzupełniał się ze smakiem mięsa. Niestety, kupiliśmy mięso już w marynacie i ciężko mi powiedzieć do dokładnie się w niej znajdowało. 



Polędwicy towarzyszyły młode ziemniaki z domowymi tzatzykami, brokuły w bułce tartej i surówka z tartej marchewki ze słonecznikiem. 

Składniki: (na 2 osoby)
  • 300g polędwicy z jagnięciny
  • 6 - 8 młodych ziemniaczków
-> Tzatzyki
  • pół ogórka zielonego obdartego ze skórki i startego na tarce na grubych oczkach
  • 250 ml jogurtu greckiego
  • 1 duży ząbek czosnku
  • sól i pieprz
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
->Sos miętowy
  • garść świeżych listków mięty
  • 2 łyżki wrzątku
  • 2 łyżki octu winnego
  • 1 łyżeczka cukru
-> surówka z marchewki
  • 3 marchewki starte na tarce na małych oczkach
  • garść nasion słonecznika
  • 1 - 2 łyżki majonezu
->brokuły w bułce tartej
  • 100g mrożonych/świeżych brokułów
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżka ramy culinesse
  • pół szklanki bułki tartej
Sposób przygotowania: 
Ja zaczęłam od tzatzyków i surówki z marchwi. 
W misce wymieszać ogórek ze solą i pieprzem, odstawić na min. 30 min aż ogórek puści soki. Po upływie tego czasu, wodę z ogórka odlać, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, jogurt i doprawić do smaku solą i pieprzem (jeśli jest taka potrzeba). Można dodatkowo dodać drobno posiekany szczypiorek. 
Przygotowanie surówki zajmuje naprawdę niewiele czasu! Startą marchew wymieszać ze słonecznikiem i majonezem - iii gotowe!  
Aby przyrządzić sos miętowy potrzeba zalać drobno posiekaną miętę dwiema łyżkami wrzątku i octu oraz łyżeczką cukru. Wszystko dokładnie wymieszać. Sos można podawać zarówno na zimno i na ciepło
Ziemniaki gotować w mundurkach aż do miękkości w osolonej wodzie. 
W czasie gdy ziemniaki już się gotują, czas przejść do punktu głównego - jagnięciny!
Na rozgrzanym grillu (myślę, że ok. 150st będzie odpowiednią temperaturą) położyć mięso i piec ok. 14 - 16 min, co jakiś czas przerzucając ze strony na stronę. 


Sezon grillowy uważam za otwarty! Mam nadzieję, że wkrótce zapełnię bloga sporą ilością grillowych przepisów.

Smacznego!

sobota, 28 marca 2015

Łosoś w białym sezamie z hummusem

Łosoś w nowej odsłonie, a może bardziej osłonie!
Zainspirowana pomysłem z kwestiasmaku.pl postanowiłam odtworzyć przepis po mojemu. I tak powstał łosoś grillowany w ziołach i białym sezamie, serwowany na hummusie z czosnkiem, cytryną i pietruszką oraz brokułami z bułką tartą.


 Postanowiłam zrezygnować z jakichkolwiek uzupełniaczy typu ziemniaki, ryż, a zamiast tego jako dodatek na stole znalazły się krakersy (przepis we wcześniejszym poście). Wyszło przede wszystkim prosto! Smacznie (wszyscy zadowoleni) i sycąco ale bez uczucia przejedzenia. 
Serio polecam!

Składniki:
  • 300g filetu z łososia
  • biały bądź czarny sezam
  • brokuły
  • 1 ząbek czosnku
  • łyżka masła
  • bułka tarta
  • sól czosnkowa
  • pieprz
  • szczypta mieszanki ziół do ryb
hummus 
  • 1 puszka ciecierzycy
  • 1 ząbek czosnku
  • garść posiekanej pietruszki
  • 1 - 2 łyżki soku z cytryny
  • 100ml pasty tahini
  • sól
Sposób przygotowania:
Hummus: Odsączyć ciecierzycę z puszki, nie wylewać soku. Do miski włożyć ciecierzycę, pastę tahini, przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny, pietruszkę, sól i 2 łyżki soku z odsączonej ciecierzycy. Zmiksować za pomocą blendera, jeśli konsystencja jest za gęsta dodać więcej soku z puszki. 
Łososia podzielić na dwa kawałki. Całego oprószyć solą czosnkową, ziołami i  pieprzem, a z jednej strony dodatkowo obficie sezamem. Zawinąć w sreberko i włożyć na 30 min do lodówki. 
W tym czasie ugotować brokuły (ja zawsze gotuję tak aby pozostały lekko chrupiące). 
Następnie jednocześnie na jednej patelni roztopić masło, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i lekko obsmażyć brokuły z dodatkiem bułki tartej, a na patelni grillowej smażyć łososia, ok 3 minuty z każdej strony. 
Łososia serwować na hummusie. 
Smacznego!



środa, 25 marca 2015

Domowe krakersy

Dziś testowałam przepis bloga Kuchnia Kocha (TUUU) i od razu mówię - są super! Bitą godzinę spędziłam na rozwałkowaniu ciasta z małymi pomrukami pod nosem ale warto było! 

Już teraz wiem, że będę je serwować na imprezach a już na bank zniwelują one ilość jedzonych przede mnie chipsów (która i tak jest niska) do minimum.  





Nie będę przepisywać przepisu, od razu przekieruje was do oryginału : oto on http://www.kuchniakocha.pl/2013/04/16/chrupiace-i-cienkie-krakersy-oliwa-extra-vergine/

Z tej ilości wyszły mi 3 blachy. A co do przepisu można je urozmaicić różnymi dodatkami. Ja postawiłam na sezam biały i czarny, ale cienko skrojone oliwki i suszone pomidory (chociaż mogą się przypalać) są również pyszne.

U mnie dziś serwowane były z guacamole i sosem ziołowym iiiii zniknęły w tempie ekspresowym. :)

piątek, 6 marca 2015

Smoothie z kiwi, awokado i mleczkiem kokosowym.

Dziś krótko, bez zbędnych opisów.
Smoothie to przepyszna, szybka mikstura na każdą porę dnia. Może towarzyszyć przy śniadaniu, zastępować podwieczorek i zaspokoić głód w porach wieczornych.
Moje smoothie to mieszanka kwaśnego kiwi (które ostatnio uwielbiam), gęstego i neutralnego awokado i naturalnie słodkiego mleczka kokosowego. Wszystko to razem tworzy gładką, gęstą, słodko - kwaśną pyszność.

Składniki: (1 porcja)
  • 3 kiwi
  • 1 awokado
  • 50ml - 100ml mleczka kokosowego (zależy czy ktoś woli słodsze bądź bardziej rzadkie)
Sposób przygotowania:
Owoce obrać i pokroić na mniejsze kawałki.
Mleczko kokosowe wstrząsnąć przed użyciem.
Kiwi i avocado zblendować.
Dodać mleczko kokosowe (mniej lub więcej zależnie od preferencji).
Szybko wypić, bo pyszne!

niedziela, 1 marca 2015

Mój pierwszy chleb

Nareszcie nastąpiła wiekopomna chwila - upiekłam swój pierwszy chleb! 
Pełna obaw, z towarzyszącą lekką nutką niepewności, zabrałam się za mój wypiek. 
Postanowiłam znaleźć najprostszy, możliwy przepis (tak co bym się nie zraziła przy walce z zakwasem) i tak trafiłam na przepis ze strony mojewypieki.pl o nazwie 'prosty chleb pszenny'. 



Poza jedną, małą zmianą, dzielnie trzymałam się przepisu. 
A mimo to nie obyło się bez stresu. No tak, wyrabianie ciasta. Jak długo? Dosypywać mąki? Ma się kleić czy może konsystencję ciasta do pizzy powinnam uzyskać? Te wszystkie pytania pojawiały się w mej głowie jeden za drugim. Bo przecież w przepisie mam pięścią uderzać, a moje ciasto co najwyżej elegancko się do niej przyklei.

Poszłam na wyczucie. Ciasto nie było idealne, ale w końcu trafiło do piekarnika i wyszło całkiem niezłe jak na pierwszy raz. Smakowo - pycha! Konsystencja - skórka idealna, środek troszkę za miękki ale w skali 10 punktowej oceniam na 7. 

Tutaj oryginalny przepis: prosty chleb pszenny
a tu przepis na zaczyn, o którym niestety nie wiedziałam i może dlatego nie uzyskałam takiej konsystencji ciasta jaką powinnam: zaczyn

Jedyną rzeczą, którą zmieniłam to zamiast 700g mąki pszennej dodałam 350g mąki pszennej i 350g mąki pełnoziarnistej. 

Składniki:
  • 350g mąki pszennej
  • 350g mąki pełnoziarnistej
  • 2 łyżeczki soli
  • 25 g miękkiego masła
  • 1 saszetka suchych drożdży (7 g) lub 14 g drożdzy świeżych
  • 1 łyżeczka cukru
  • 150 ml ciepłego mleka
  • 300 ml ciepłej wody
  • 2 łyżki czarnego sezamu
  • szczypta suszonej bazylii i oregano 
Sposób przygotowania:
Nie będę kopiować tutaj tekstu ze strony mojewypieki. Tam wszystko jest idealnie opisane.
Od siebie mogę jedynie dodać, że zmiana mąki w tym przepisie nie spowoduje żadnych konsekwencji w rozrobieniu ciasta. Ja postanowiłam dodać do ciasta czarny sezam i szczyptę bazylii i oregano. 

Skromnie, wszystkim polecam własne wypieki, gdyż jest to nieporównywalnie zdrowsze od wszystkich masowych wypieków (nie mówię tutaj o małych piekarniach, które dalej robią pyszny, zdrowy chleb), które wyrabiają naładowaną ulepszaczami masę, a po jednym dniu albo można nimi wybudować dom - są twarde jak cegła albo pod wpływem krojenia rozsypują się jak zamek z piasku. 





Smacznego!

niedziela, 22 lutego 2015

Kartoffelnsuppe czyli ziemniaczany krem z boczkiem

 Ziemniaczana zupa to jeden z najpopularniejszych przysmaków szwajcarskich Alp. Gęsta, kremowa zupa odpowiednio rozgrzewa i napełnia brzuchy wszystkich fanatyków zimowych szaleństw. 


Prosta sama w sobie, jest super rozwiązaniem gdy nie ma się czasu na większe gotowanie. Właściwie ziemniaki i boczek robią wszystko, reszta to kwestia gustu. 
Ja starałam się odtworzyć zupę znaną z górskich stoków i o to co mi wyszło. 

 Składniki: (na 2 porcje)
  • 4-5 ziemniaków
  • 5 plastrów boczku
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka śmietany
  • Sól i pieprz
  • Koperek
  • 0.5l bulionu
Sposób przygotowania:
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie aż do miękkości. Następnie rozgniatamy lub miksujemy na gładką masę. Na patelni podsmażamy pokrojony na mniejsze kawałki boczek i czosnek. Do ziemniaków dodajemy powoli  bulion (może być mniej niż 0,5 aby nie była za rzadka)  i mieszamy aby uzyskało jednolitą masę. Następnie dodajemy boczek z czosnkiem, doprawiamy i jeśli to konieczne dodajemy łyżkę śmietany. Przed podaniem przyozdabiamy koperkiem. 


Smacznego!


Bezglutenowy burger z bakłażanem zamiast bułki

Karmienie znajomych ze specjalnymi zaleceniami w kwestii jedzenia to zawsze nie lada wyzwanie. Tym razem zmierzyłam się z wyzwaniem pod tytułem "nietolerancja glutenu oraz laktozy". W związku z tym musiałam dopasować burgera tak, aby pozbyć się wszystkiego co zakazane związki X zawiera. 

Chyba największym wyzwaniem było znalezienie zamiennika dla bułki, który z mięsem mielonym i serem będzie dobrze smakował. Postanowiłam spróbować z pieczonym bakłażanem iiii udało się! 
Klasyczną burgerową goudę zamieniłam na twardy ser grana padano, gdyż można go dostać w wersji bezglutenowej. Oczywiście, nie obyło się bez wcześniejszych konsultacji z owym gościem, czy takie składniki mu odpowiadają. Na szczęście wszystko pasowało, a 'wymagający' gość był w pełni usatysfakcjonowany swoim burgerem.
W doprawieniu mięsa pomogłam sobie przepisem na domowe wołowe burgery ze strony kwestiasmaku.com. Oto oryginalny przepis: KLIK!

Składniki:
burger:
  • 150g - 200g mięsa mielonego wołowego
  • 1 łyżeczka pikantnej mieszanki przypraw*
  • 0,5 łyżeczki drobno posiekanego czosnku
  • 1/3 łyżeczki starej skórki z cytryny
  • 1-2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
*mieszankę zrobiłam sama: chilli cayenne,  słodka papryka, zmielony kmin, pieprz, tymianek, rozmaryn i curry.

bakłażan: 
  • 2 duże plastry bakłażana
  • sól, pieprz
  • 1 mały ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
  • kawałeczek drobno posiekanego chilli
  • oregano
  • oliwa
sos czosnkowy:
  • 1 jogurt sojowy 200ml
  • 1 ząbek czosnku
  • suszone oregano, bazylia, tymianek
  • sól, pieprz
dodatki:
  • cienko potarty ser grana padano
  • pomidor pokrojony w plastry
  • smażona czerwona cebula
  • ogórek kiszony 

Sposób przygotowania:
Mięso razem z przyprawami dobrze wymieszałam w misce i uformowałam w burgera. Nie użyłam jajka, więc ważnym jest aby mocno pościskać mięso w rękach aby dobrze się zbiło. Włożyłam na ok. 30min do lodówki. 

Następnie zrobiłam sos czosnkowy. Wszystkie składniki wymieszałam z jogurtem i również włożyłam do lodówki na 30 min aby sos nabrał dobrego smaku. 

Bakłażana pokroiłam w plastry, które najpierw posoliłam. Tak przygotowanego bakłażana odłożyłam na 10-15min na bok aby puściły soki. Po upływie czasu koniecznie osuszyć bakłażana ręcznikiem papierowym. W miseczce wymieszałam przeciśnięty przez praskę czosnek, chilli (dodałam 2 cienkie krążki z zasuszonej papryczki), oregano i oliwę. Bakłażany nasmarowałam mieszanką i włożyłam do nagrzanego piekarnika. Piec na górnej półce w piekarniku nagrzanym do 200stopni bądź na funkcji grill. Z każdej strony po 6-7 minut.

W czasie drugich  6-7 minut bakłażana, zabrałam się za burgera oraz cebulkę. Ważne aby dobrze nagrzać patelnię grillową i smażyć bez żadnego oleju/oliwy/masła. Piec ok. 2min z każdej strony tak aby zbrązowiał. Cebulkę pokroić w krążki i smażyć na patelni z odrobiną oliwy. 
Ja swoim gościom dałam możliwość samodzielnego doboru dodatków do burgerów. Burgera serwowałam tylko z serem i bakłażanem, a dodatki takie jak sos, cebula, pomidor i ogórek każdy dobierał sobie sam. 

SMACZNEGO!:)



niedziela, 1 lutego 2015

Soczewica z marchewką i boczkiem

Pochłaniając przez całe życie ogromne ilości ziemniaków, makaronów i ryżu, postanowiłam poszukać nowych smaków. Po ciecierzycy, którą uwielbiam w postaci hummusu, czas spróbować soczewicy. Przez cały mój żywot miałam okazję spróbować ją tylko raz, więc tym razem przygotowałam ją sama.

I udało się. Znalazłam swój sposób na soczewicę. Połączyłam proste składniki i efekt był zadowalający, jednak dopiero zasmażka dopełniła wszystko! Smak i zapach smalcu nadał tej jakże nieatrakcyjnie wyglądającej potrawie odpowiedni aromat. 
Wszystkim polecam tę prostą potrawę jako danie główne bądź uzupełnienie do całego dania. 


Składniki:
  • 100g zielonej soczewicy
  • 50-100g boczku
  • pół cebuli
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 1 marchewka
  • sól, pieprz
  • szczypta curry, słodkiej papryki
  • pół małej papryczki chilli
  • przegotowana woda ( ok. 3 szklanki)
  • Liść laurowy
  • Ziele angielskie


Zasmażka:
  • 2 łyżki smalcu
  • 2 łyżki mąki pszennej 

Sposób przygotowania: 
Soczewicę namoczyć przez godzinę w wodzie. 
Po upływie tego czasu na patelni podsmażyć boczek. Gdy trochę się stopi dodać pokrojoną w kosteczkę cebulę, marchewkę pokrojoną w talarki i przeciśnięty czosnek.

Całość lekko podsmażyć. Następnie dodać odsączoną soczewicę i całość zalać przegotowaną wodą, tak aby lekko zakryła całość znajdującą się na patelni.

Dodać liść laurowy i ziele angielskie. Przykryć i gotować ok. 20 min (ważne żeby woda wyparowała a soczewica i marchewka zmiękły). Po tym czasie doprawić wg uznania, jeszcze podlać wodą (ok. pół szklanki) i dusić 5-10 min. W tym czasie na drugiej patelni roztopić smalec i wymieszać z mąką. Ważne by mieszać energicznie, aby nie powstały gródki i cała mąka dokładnie się zmieszała.
Dodać zasmażkę do soczewicy i voila - gotowe!

Smacznego!:)