.

.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Zupa cebulowa z whisky

Kolejne wyzwanie za mną. Zupa cebulowa zrobiona, zjedzona i zadowalająca, a wręcz zaskakująco smaczna.
Okay, dlaczego zaskakująco?
A więc dlatego, że gdziekolwiek ją jadłam (czyli jakieś 3 - 4 razy w przeróżnych restauracjach) była po prostu nijaka. Może to był błąd, że nie spróbowałam jej będąc w Paryżu, bo to przecież francuski przysmak.. Ale no cóż naprawię ten błąd przy kolejnej okazji i porównam ją z uzyskanym przeze mnie smakiem.

Za odnalezienie odpowiedniego dla mnie przepisu, jak w większości przypadków, posłużył mi niezastąpiony wujek Google. I tak trafiłam na przepis z bloga cookeat.pl.
Przyznam, że te na które trafiłam wcześniej przeraziły mnie nieco, bo tu jakaś brandy, to jakiś koniak, godziny gotowania, o matko! A właśnie przepis tej strony odpowiadał i moim domowym składnikom, które obecnie posiadałam, jak i czasowi, który powinnam na ową zupę poświęcić.



A więc po raz kolejny podaję po prostu przepis : ZUPA CEBULOWA Z WHISKY i równocześnie do niego odsyłam, bo wykonałam wszystkie kroki według zaleceń autora. Oczywiście bez małych zmian się nie odbyło (ale to głównie ze względu na braki w zasobach ;) ).
A zmiany takie:
 - użyłam mieszanych cebuli, w proporcji 3 czerwone + 5 białych,



- do grzanek użyłam mieszanki serów, które akurat miałam w domu zamiast polecanego le gruyere,

- oraz gotowej zupy nie zapiekłam z grzankami w piekarniku, gdyż jeszcze nie posiadam do tego odpowiednich, termicznych naczyń.
- A w opcji konsystencji zupy, postawiłam na bardziej gęstą (akurat tu twórca przepisu pozwolił na własną decyzję!)

Mimo (możliwie ryzykownych) zmian, smak zupy idealnie miesza w sobie aromat słodko - kwaśnej karmelizowanej cebuli, ostrości pieprzu i słodkiego aromatu whisky, którą podaje się na końcu.
Dla mnie PYCHA! Oby wam też zasmakowało!
Polecam!



Pozdrawiam!
Smaczneeegoooo!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz