Indyk wyszedł znakomicie! Smak suszonej szynki przenika się ze smakiem słodkiej śliwki, a wszystko podkreśla smak śliwkowo - winnego sosu.
Dziś również pierwszy raz w życiu nie wprowadzałam praktycznie żadnych zmian w przepisie,wiec nie będę go tu przepisywać. Oto oryginalny -> KLIK!
Jedynymi zmianami jakie dokonałam były:
- Zmniejszyłam ilość przyprawy korzennej, dlatego, że nie chciałam zgasić smaku śliwki - dodałam tylko szczyptę i w nadzieniu i w sosie.
- Nie użyłam estragonu, bo nie miałam oraz zamiast świeżych ziół użyłam suszony tymianek.
- Przed włożeniem mięsa do piekarnika obsmażyłam je z obu stron, szczególnie w miejscach gdzie było łączenie szynki oraz mięsa.
- Piekłam roladki w piekarniku nagrzanym do 200stopni, przez 30 minut na grzałce góra dół, na 2 półce od dołu. Tej informacji nie umiałam doszukać się na stronie.
Do indyka podałam prostą sałatkę z rukoli z sosem balsamicznym i potartym parmezanem. Ostatnimi czasy jest to mój faworyt w kwestii prostych uzupełnień - wyparł nawet moją ulubioną sałatę masłową z sosem vinaigrette. W przepisie autorka poleca do tego dania ryż, natomiast ja postawiłam na gotowe, pieczone ziemniaczki - łódeczki.
Smacznego!