Każdy kto posiada kostkę (100g) serka topionego w swojej lodówce jest w stanie przygotować ten ekspresowy przysmak.
Ja będąc na obczyźnie, teoretycznie w kraju pysznych serów miałam problem odnaleźć nasz typowy, polski serek topiony. Tenże brak zastąpiłam serkiem kiri, który sprawdził się w swojej nowej roli.
Do zupy serowej dodałam dwa, nieodłączne w moim przekonaniu, składniki wykończające - szczypiorek oraz domowej roboty grzanki, a dbając o mojego mięsożercę również podsmażony boczek.
Tak jak już wcześniej wspomniałam do zupy jest nam potrzebne tylko kilka składników, które stanowią o jej bazie, reszta to kwestia indywidualnych preferencji.
Składniki:
baza:
- 1,5l - 2l wody
- 1 liść laurowy
- 2-3 ziarna ziela anielskiego
- 2 kostki rosołowe
- 100g serka topionego - u mnie kiri
- 80g drobno startego sera Grana Panado
- 30g drobno startego sera Edamer
- 2 łyżki mieszanki serowej Kania (oryginalnie do przygotowania sosu serowego)
- 1 łyżka śmietany (tak, ja jestem dziwotą, nie lubię za słonej serowej zupy)
- szczypiorek
- grzanki
- boczek
- pieprz
Sposób przygotowania:
Wodę zagotować wraz z zielem angielskim i liściem laurowym. Dodać kostki rosołowe. Przez sitko rozetrzeć serek kiri bezpośrednio do zupy. Dodać resztę serów. Gotować jakieś 5-10 min aż wszystko dobrze się roztopi. Do smakować - można oczywiście dodać więcej serów aby zupa była bardziej kremowa. Po ugotowaniu wyłowić liść laurowy i ziele angielskie.
Boczek podsmażyć na patelni, odsączyć tłuszcz ręcznikiem papierowym.
Zupę podawać udekorowaną szczypiorkiem i grzankami.
Smacznego!
Łał! wygląda świetnie! dużo bym dała zeby skosztować!
OdpowiedzUsuńJestem wielką wielbicielką takiej zupy...
OdpowiedzUsuń