Okres świąteczny maksymalnie wysysa zapał do gotowania, dlatego też posiadając chwilę czasu odprężam się w inny sposób. Dziś urzeczywistniłam swoje długo odwlekane 'chce to mieć', a mianowicie nareszcie zostałam posiadaczką czerwonej kopertówki. Takiej, której nie ma nikt!
Za materiał posłużyła mi stara, skórzana torba babci na zakupy. Ucięłam uszka, pozszywałam tam gdzie trzeba i gotowe.
Za ozdobę tradycyjnie filc+ guziczki.
Z czasem mam zamiar jeszcze trochę ją udoskonalić, ale już taki efekt przełamujący elegancję samej guziczkowej ozdoby z lekko zużytą skórą już mi się podoba:)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz